아티스트: Karel Gott (Карел Гот) • 피처링 아티스트: Cartoon songs • Also performed by: Kerstin Ott; 곡: Die Biene Maja 5개의 번역; 번역: 그리스어, 러시아어, 루마니아어 bo nie przeczuwacie, że daleko stąd stoi sobie mały ul. A z niego, każdego ranka wylatuje pszczółka Maja. Nasza przyjaciółka pszczółka Maja. Możemy jej zazdrościć. Z jakiej wysokości widzi świat. I potem nam o tym opowie pszczółka Maja. Mała podróżniczka pszczółka Maja. Falując swoimi skrzydełkami pszczółka Maja. Karel Gott - Die Biene Maja (Original TV-Version) 1976 [HD] 1:22; Karel Gott - Bunter Schmetterling (1977) 3:03; Karel Gott - Die Biene Maja 1997. 2:39; Listen Karel Gott ma 77 lat Dziś przypada święto czeskiej piosenki - urodziny Karela Gotta - piosenkarza, gitarzysty, nazywanego przez wielu złotym głosem Kup teraz na Allegro.pl za - PSZCZÓŁKA MAJA PO NIEMIECKU (3LP) (14031996188). Allegro.pl - Radość zakupów i bezpieczeństwo dzięki Allegro Protect! Wohl aber, dass Karel Gott einen parteiergebenen Aufruf gegen die Charta-77-Gruppe unterzeichnete - just, als er in Deutschland mit dem Lied von der "Biene Maja" vom Schnulzier zum Bierzeltsänger d1e48. Karel Gott (ur. 14 lipca 1939 roku w Pilźnie, zm. 1 października 2019) – czeski piosenkarz. Uznawany jest za najbardziej znanego czeskiego (wcześniej czechosłowackiego) piosenkarza w historii. W karierze został 41 razy nagrodzony nagrodą Złotego/Czeskiego Słowika (1962-1991 jako Złoty Słowik, od 1996 jako Czeski Słowik). Nagrał ok. 100 albumów autorskich i ponad 100 kompilacji. Szacuje się, że sprzedał od 30 do 100 milionów płyt. Śpiewał między innymi piosenki pop, arie operowe i operetkowe, adaptacje klasycznych pieśni, narodowych i ludowych piosenek (folklor), aranżacje melodii z musicali i piosenki country. Szczególnie znane jest jego wykonanie arii z West Side Story – Maria. Wykonał lub adaptował w języku czeskim wiele światowych przebojów El condor pasa, By the Rivers of Babylon, Hot Stuff. W 2006 w Jevanach pod Pragą, w dawnej willi piosenkarza zostało otwarte poświęcone mu muzeum, Gottland. Biografia Jego rodzina jest pochodzenia niemieckiego. Urodził się Pilźnie, gdy miał 6 lat rodzina przeprowadziła się do Pragi. Nie dostał się na studia do praskiej Akademii Sztuki, Architektury i Designu (UMPRUM) i zaczął pracować jako elektryk. Wcześnie zaczął interesować się muzyką jazzową, próbował uczyć się gry na gitarze i kontrabasie, ale postanowił się skoncentrować na śpiewie i zaczął brać prywatne lekcje. W latach 50. amatorsko występował i uczestniczył w konkursach piosenkarskich. Kariera artystyczna Karierę zaczął zdobywając angaż w praskiej kawiarni nad Wełtawą w 1958. W 1960 r. rozpoczął studia w praskim Konserwatorium, pod kierunkiem Konstantina Karenina (ucznia Fiodora Szalapina)[4]. Pierwsze koncerty zagraniczne odbył w Polsce z Jazzową Orkiestrą Czechosłowackiego Radia. Pierwszego singla nagrał w duecie z Vlastą Průchovą w 1962 r., była to piosenka When we are twice as old. W 1963 roku został członkiem teatru (kabaretu) Semafor, gdzie nagrał też piosenkę Oči má sněhem zaváté (Oczy ma śniegiem zawiane), którą napisali Jiří Suchý i Jiří Šlitr, członkowie tego teatru. Wkrótce potem zdobył swego pierwszego Złotego Słowika. Wystąpił na festiwalu sopockim w 1964 roku wykonując po polsku piosenkę Kot Teofil (III nagroda). Później – w latach 1970, 1975, 1986 i 2006 – występował już jako gwiazda. W 1967 wydał pierwszą płytę w niemieckiej wytwórni Deutsche Grammophon. W tym samym roku wyjechał na roczny kontrakt artystyczny do Las Vegas, co było początkiem jego światowej kariery. Po Praskiej Wiośnie zamieszkał w Niemczech, a podczas Konkursu Piosenki Eurowizji w 1968 r. reprezentował Austrię z utworem Tausend Fenster, z którym zajął 13. miejsce. W 1969 przerwał protest i wystąpił z recitalem. W 1971 przebywał na półrocznej emigracji w Niemczech Zachodnich. Władze komunistyczne niepokoiły się wiedząc, że jego emigracja miałaby negatywny wpływ na „normalizację” po wydarzeniach Praskiej Wiosny. Gott zdecydował się powrócić do kraju głównie ze względu na swych rodziców. Wykonywał też w konspiracji w 1977 utwór Mój brat Jan ku czci Jana Palacha. W 1977 r., podobnie jak większość artystów, w reakcji na ogłoszenie Karty 77 podpisał tzw. antykartę, w której deklarowano poparcie dla reżimu. Gott, twierdził, że do podpisu zmuszono go podstępem. Śpiewał przebój Lady Carneval i tytułową piosenkę do popularnej bajki Pszczółka Maja, do wersji czeskiej i niemieckiej (autorem muzyki obu przebojów jest Karel Svoboda). W 2008 stworzył duet z niemieckim raperem Bushido w utworze "Für immer jung", a w 2009 podczas koncertu w Pradze wystąpił wraz z zespołem Alphaville w utworze Forever Young. Koncertował w Kanadzie, Izraelu, Rosji, Niemczech oraz odbył swoje kolejne długie tournée po Czechach. Koncerty Poza Albanią i Skandynawią występował we wszystkich krajach Europy, a także w Ameryce Północnej i Południowej, Azji (Japonia) i w Australii. Występował w setkach telewizyjnych show – swoich i jako gość ( Gilbert Becaud Show, Nashville Country Music Festival, Europarty, Rudi Carell Show, James Last Show, Ein Kessel Buntes, Helena Vondráčková v Lucerne). Płyty Szacuje się, że sprzedał od 30 do 100 milionów płyt. Wiadomo, że w Czechach i na Słowacji sprzedano około 15 milionów, za co otrzymał diamentową płytę Supraphonu – Diamentową płytę światowej wytwórni fonograficznej Universal Music Group otrzymała w Czechach jedynie Helena Vondráčková, która sprzedała więcej płyt za granicami Czech niż w samych Czechach. Jego najbardziej znane płyty zostały nagrane w języku niemieckim i czeskim, chociaż niektóre wykonał po angielsku, rosyjsku i włosku. Najważniejsze nagrody ponad 50 platynowych, złotych i srebrnych płyt (jako wykonawca wytwórni Supraphon, Melodia, Polydor, PolyGram oraz Universal i innych) 22 Złote i 19 Czeskich słowików (Český slavík) (pierwszy – 1963, ostatni – 2016) Malarstwo Karel Gott od lat również malował i wystawiał swoje obrazy. Opowieść o zbuntowanej pszczółce została napisana przez Niemca Waldemara Bonselsa 100 lat temu. Dopiero w 1975 r. niemiecka ZDF i japońskie studio rysunkowe Zuiyo Enterprises nadały jej znane z kreskówki formy. Sfilmowana opowieść zepchnęła oryginał na margines. Literaturę sprowadzono - podobnie jak np. sfilmowaną przez wytwórnię Disneya "Księgę dżungli" Rudyarda Kiplinga - do poziomu niewinnej powiastki dla dzieci. Trudno im jako bajkom cokolwiek zarzucić, poza tym, że… pozostały zaledwie bajkami. A przecież zajmują się człowieczymi sprawami i odwiecznymi dylematami, tyle że poprzez opowieść o zwierzętach. Bonsels opisał buntowniczkę Maję, która decyduje, że nie chce żyć według odwiecznych zasad roju. Nie podobają się jej układy i zasady, absolutne rządy królowej i rola trutni, ma odwagę łamać wzorce i szukać własnej drogi. Książka "Pszczółka Maja i jej przygody" z 1912 r. oraz jej ciąg dalszy, "Himmelsvolk" (w wolnym tłumaczeniu "Podniebny naród") z 1915 r., sprzedały się w milionach egzemplarzy na całym świecie; przetłumaczono je na 40 języków. W latach 1915-1940 "Maja" była na czwartym miejscu na listach najpopularniejszych książek w Niemczech, tylko w wersji niemieckojęzycznej sprzedano 2 mln egzemplarzy. W Polsce po raz pierwszy została wydana w roku 1922. Została po nim Maja Powieść po raz pierwszy sfilmowano na przełomie lat 1924-1925, niezwykle realistycznie. Zajął się tym biolog i reżyser Wolfram Junghans przy wsparciu Bonselsa. Praca trwała niemal dwa lata. W rolach Mai i innych bohaterów wystąpiły… żywe owady. Niemy obraz uchodzący za cud techniki filmowej składał się z sześciu części, a jego premiera miała miejsce w drezdeńskim kinie Capitol. Pięć lat temu odnalezioną w Finlandii kopię odrestaurowała Fundacja Waldemara Bonselsa. W tym roku zaś, na 100-lecie Mai, ma się ukazać na DVD ze specjalnie napisaną muzyką. Popularność telewizyjnej bajki z 1975 r. o Mai, w której takie postacie jak Gucio (Willi), Filip (Flip) czy przemądrzała mysz Aleksander zostały wymyślone na potrzeby kreskówki, naznaczyła losy jej twórców oraz aktorów użyczających głosów. Ewa Złotowska na długo pozostała Mają, Zbigniew Wodecki, raz na zawsze kojarzony z piosenką o pszczółce, wciąż zastrzega w wywiadach, by nie pytać go o Maję. Pewnie Karel Gott, śpiewający ten szlagier do muzyki Karela Svobody po czesku, słowacku i niemiecku, reaguje podobnie, mimo że w maju 1977 r. jego singiel z piosenką, wydany przez Polydor, zajął pierwsze miejsce na liście hitów zachodnioniemieckiego radia NDR. Bo na punkcie Mai widzowie oszaleli - po zakończeniu pierwszej emisji bajki do niemieckiej telewizji ZDF nadeszło prawie 40 tys. listów z prośbą o powtórkę. Serię wyświetlono więc ponownie, wyprodukowano również kolejne 52 odcinki z nowymi postaciami. Gdyby autor powieści dożył dnia dzisiejszego - a zmarł 60 lat temu - może też nie chciałby więcej słyszeć o swojej zbuntowanej pszczółce. Pamięta się właściwie tylko ją, inne utwory pisarza nie utrwaliły się w świadomości czytelników. Na 40. rocznicę śmierci Bonselsa w 1992 r. wydano w Niemczech jego dzieła zebrane, jednak niewiele to zmieniło. Autor "Mai" był sprawnym literatem, ale pozostał autorem jednego przeboju. III Rzesza zgadza się na Maję Handlowiec, podróżnik i buntownik, wbrew mieszczańskim schematom był do tego dwukrotnym rozwodnikiem i żył na kocią łapę. Waldemar Bonsels, syn aptekarza, urodził się 21 lutego 1880 r. w Ahrensburgu w Holsztynie. Posłany do szkoły handlowej kształcił się w specjalności misje handlowe, dziś powiedzielibyśmy - w handlu zagranicznym. W 1903 r. został wysłany na placówkę w Indiach Wschodnich, po roku ją porzucił i wrócił do Niemiec. Założył wydawnictwo, ożenił się, wkrótce się rozwiódł, rezygnując jednocześnie z udziałów w wydawnictwie, i ożenił się ponownie. Podczas I wojny światowej Bonsels był korespondentem wojennym. Po kolejnym rozwodzie zdecydował się na wolny związek, nie chciał zakładać rodziny. W latach 20. XX w. należał do najpoczytniejszych autorów w Niemczech, każda następna książka przynosiła mu sukces. Główną problematyką pisarstwa Bonselsa jest poszukiwanie siebie i uwalnianie się z mieszczańskich konwencji. "Czego cię miłość nie nauczy, tego nie powinieneś wiedzieć", pisał. Mówiono o nim: "Król", "szanowny Mistrz" czy nawet "Zbawiciel". Bonsels początkowo nie przyłączył się do zwolenników reżimu nazistowskiego, chociaż nie był głośnym krytykiem nowych porządków. W 1932 r. wyrzucił ze swojego odczytu dwóch ludzi z SA. Po przejęciu władzy przez nazistów doszło w 1933 r. do tego, że w Berlinie spalono jego książki i zakazano ich czytania, poza opowieściami o pszczółce Mai i "Podróżami do Indii". Jego książki znajdowały się na indeksie do 1935 r. Bonsels jednak okazał się oportunistą, zbliżył się do NSDAP i w 1943 r. napisał powieść "Grek Dositos" ("Der Grieche Dositos“), w której zaprezentował jednoznacznie antysemickie poglądy. Może pisząc, że Jezus nie był Żydem, tylko Galilejczykiem, próbował literacko rozwiązywać narodowościowe problemy związków chrześcijaństwa z judaizmem - zastanawiają się literaturoznawcy. Tę powieść Bonsels uważał za najważniejszą w swoim dorobku. Po wojnie wystąpił jako świadek pisarki Henriette von Schirach w procesie denazyfikacyjnym, któremu podlegały osoby związane z reżimem III Rzeszy lub podejrzewane o takowe związki. Henriette była żoną dawnego przywódcy młodzieży Rzeszy i szefa NSDAP w Wiedniu, Baldura von Schiracha. Bonsels poświadczał, że nie współpracowała z nazistami. Chcąc nie chcąc, przydał Mai nowe miano: pszczółki ze swastyką. W 1950 r. Bonsels żeni się raz jeszcze, po dwóch latach umiera w Ambach. Ostatnia żona, Rose-Marie, założyła wspomnianą fundację jego imienia, dbającą do dziś o spuściznę autora, jak również przyznającą stypendia twórcom literatury dziecięcej. Nowe odsłony Mai Teksty o Mai można odczytywać wciąż na nowo. Jak podał dziennik "Wiener Zeitung", literaturoznawca z Ludwig-Maximilians-Universität w Monachium, Sven Hanuschek, odkrył, że powieściowa królowa pszczół zagrzewała poddanych wysyłanych na rozprawę z szerszeniami słowami z przemówienia cesarza Wilhelma II. W taki sposób 27 lipca 1900 r. imperator żegnał w porcie w Bremerhaven niemiecką ekspedycję wojskową, posyłaną w celu zdławienia powstania bokserów w Chinach. Jak widać, do umacniania władzy w świecie ludzkim i zwierzęcym można używać tego samego, ponadczasowego języka. Przesłanie Bonselsa "o miłości i własnym doświadczeniu" przekazywane było i jest w operze, operetkach, wodewilach, teatrach radiowych, na kartach komiksów i we wszelakich przeróbkach książkowych opartych na oryginalnych przygodach Mai. Fundacja Waldemara Bonselsa promuje Maję na koszulkach, czapkach, cukierkach, jako pluszaki i inne gadżety, skutecznie wymazując cień swastyki. A może warto mimo wszystko sięgnąć dziś do oryginału "Pszczółki Mai i jej przygód", na chwilę zapominając o tym, co się z nią działo w ciągu 100 lat? Marcin Prejs Rosyjski, niemiecki, angielski i włoski – to języki obce, których uczą się uczniowie I LO w Opocznie. O tym, że ta nauka wcale nie musi być nudna przekonują podczas obchodzonego przez placówkę Europejskiego Dnia Języków Obcych. Europejski Dzień Języków Obcych obchodzony jest w I LO do czwartku. Każdemu z języków nauczanych w szkole poświęcony jest jeden dzień, tym razem niemiecki, wyjaśnia Monika Kluska, dyrektor placówki. Uczniowie śpiewali piosenki w językach obcych, mierzyli się ze słownymi łamańcami, brali także udział w ciekawych konkursach. Całość poprowadził Michał Ryba, uczeń klasy drugiej, który przyznał, że bardzo lubi język niemiecki. Jak dodał, część uczniów Żeromskiego będzie miała okazję do jeszcze lepszego poznania tego języka. Wszystko za sprawą programu Erasmus +, w którym bierze udział właśnie I LO. W obchodach Europejskiego Dnia Języków Obcych chętnie bierze udział młodzież tutejszej szkoły. Takie wydarzenie jak to jest doskonałą okazją do promocji nauki języków obcych, podkreśla dyrektor Monika Kluska. Europejski Dzień Języków Obcych był przede wszystkim okazją do promocji nauki języków, ale również do przypomnienia o programie, jaki placówka realizuje we współpracy z SGH w Warszawie. O studiach w SGH myśli sporo uczniów Żeromskiego. Na razie jednak przed nimi nauka w I LO i trwające do jutra obchody Europejskiego Dnia Języków Obcych. Czwartek ma być dniem języka angielskiego. Jego znajomość przyda się na pewno nie tylko w SGH. 80. urodziny obchodzi w niedzielę Karel Gott, jedna z najpopularniejszych postaci czechosłowackiej i czeskiej muzyki rozrywkowej. Jubileusz upamiętniono kolekcjonerskim banknotem euro z podobizną z podobizną Gotta, wartości zero euro, mają papier, formę i niektóre zabezpieczenia identyczne jak prawdziwe. Zostały wyprodukowane we Francji, w drukarni, w której powstają prawdziwe, papierowe banknoty w tej walucie. Nakład 5 tys. egzemplarzy rozszedł się w ciągu kilku godzin. Banknotów nie można było rezerwować, a jedyne dwa bankomaty, ustawione w głównej księgarni firmy muzycznej Supraphon w Pradze, wydawały tylko dwa egzemplarze na osobę. Za każdy pamiątkowy banknot trzeba było zapłacić 50 koron, czyli około 2 euro. Część nakładu przeznaczono do sprzedaży wspólnie z jubileuszową edycją płyt CD piosenkarza. "Jestem tu od godz. 2 w nocy" – powiedział PAP jeden z oczekujących na otwarcie sklepu fanów Gotta. "Nie zamierzam sprzedawać tej pamiątki. Jednej banknot mam dla mamy" – dodał. Supraphon otwierano dopiero o godz. 9 rano w niedzielę, ale pierwsi chętni zaczęli ustawiać się w kolejce już w sobotę wieczorem. W niedzielę rano na banknoty czekało kilkaset osób. "Czesi nie mają większego artysty. Jego głos towarzyszy mi przez całe życie" – powiedziała 50-letnia Ivana Baticzkova z Pragi. Agencja CTK opublikowała zestawienie kilku cytatów o jubilacie. Jirzi Korn, inny gwiazdor czeskiej piosenki, powiedział: "Karel zrobił dla naszej muzyki rozrywkowej naprawdę dużo, bez niego wiele osób na świecie nie wiedziałoby, gdzie leży Praga". "Mamy szczęście, że Karel Gott urodził się tam, gdzie się urodził. Gdyby żył u nas i śpiewał po angielsku, wielu z nas byłoby bez pracy" – cytuje CTK brytyjskiego piosenkarza Cliffa Richarda. Jest też mniej pochlebny cytat architekta Zdeńka Lukesza: "Ten zombie prześladuje mnie od dzieciństwa. Od połowy lat 60. niszczy gust (muzyczny) kilku pokoleń". Legendarny Złoty Słowik - tę najważniejszą czechosłowacką, a później czeską nagrodę świata muzyki rozrywkowej (pod nazwą Czeski Słowik) odbierał 42 razy - urodził się 14 lipca 1939 roku w Pilznie, w zachodnich Czechach. Jest elektrykiem, a śpiewać zaczął, mając 18 lat - najpierw amatorsko w kawiarniach, a w 1959 roku został wokalistą w profesjonalnej orkiestrze Karela Krautgartnera. Rok później zaczął uczyć się śpiewu operowego w konserwatorium. Jego prawdziwa kariera, uznanie wśród muzyków, piosenkarzy i rosnącej grupy fanów rozpoczęła się wraz z angażem do teatru muzycznego "Semafor" w Pradze, gdzie śpiewał piosenkę "Oczy ma śniegiem zawiane". Później występował w teatrze muzycznym "Apollo", który współtworzył. Podczas triumfalnej kariery "boski Karel" - jak nazywały go media - wydał około 300 płyt, które sprzedały się w dziesiątkach milionów egzemplarzy. Około 50 krążków ma status platynowych lub złotych. Stworzył dziesiątki przebojów, najczęściej wspólnie z nieżyjącym już kompozytorem Karelem Svobodą. W 1968 roku była to "Lady Carneval"; w 1972 roku – "Osłodzę sobie kawę"; w 1973 roku - "Gdzie masz, ptaszku, swoje gniazdo"; w 1984 roku – "Dzwonki szczęścia". Nagrywał dla telewizji i występował za granicą. Pierwsze zagraniczne tourne Gotta prowadziło do Polski. W 1967 roku dostał pięciomiesięczny angaż w hotelu New Frontier w Las Vegas. Do USA wracał wielokrotnie, występując tam w 2000 i 2005 roku w nowojorskiej Carnegie Hall. Poza Czechami śpiewający po niemiecku i mający niemieckie korzenie Gott pozostaje niezwykle popularny w Niemczech i Austrii. Austrię reprezentował na jednym z konkursów Eurowizji (komunistyczna Czechosłowacja nie należała do tej Europejskiej Unii Nadawców), a w Niemczech w 1977 roku nagrał piosenkę "Pszczółka Maja". Po interwencji sił Układu Warszawskiego w 1968 r. i początku tzw. normalizacji, utrwalającej rządy partii komunistycznej w Czechosłowacji, Gott trzykrotnie decydował się na życie na emigracji i za każdym razem, przekonywany przez przedstawicieli władz, wracał do kraju, gdzie występował i święcił sukcesy. W 1977 r. stał się jedną z najważniejszych twarzy akcji o nazwie Antykarta, która miała być odpowiedzią komunistów na deklarację Karta 77, stworzoną przez przedstawicieli środowisk dysydenckich, nawołujących do przestrzegania praw człowieka. W rozmowach z dziennikarzami Gott rzadko wraca do wydarzeń z 1977 r., gdy odczytywał manifest propagandowy "Za nowe twórcze działania w imieniu socjalizmu i pokoju". Uznał to za największy błąd swojego życia i przepraszał tych, w których Antykarta była wymierzona. Biografowie Gotta zwracają uwagę, że w pierwszej połowie 1989 roku piosenkarz odmówił udziału w kolejnej propagandowej akcji komunistycznych władz, która potępiała niezależne manifestacje. Jednocześnie nie podpisał listu otwartego „Kilka zdań“, w którym domagano się poszanowania praw człowieka, wolności zgromadzeń i wyznania oraz zniesienia cenzury. Manifest podpisało kilkadziesiąt tysięcy osób. 4 grudnia 1989 roku podczas aksamitnej rewolucji, która doprowadziła do obalenia komunizmu w Czechosłowacji, w trakcie jednej z największych demonstracji na Placu Wacława w centrum Pragi, z balkonu, z którego przemawiali działacze niezależnej organizacji Forum Obywatelskie z Vaclavem Havlem na czele, Karel Gott i Karel Kryl (czeski bard, który wyemigrował w 1968 r.) wykonali hymn Czechosłowacji. Pomysł, by hymn zaśpiewali wspólnie dwaj artyści o przeciwstawnych doświadczeniach życiowych, ale cieszących się niezwykłą popularnością, przypisuje się krytykowi muzycznemu Jirzemu Czernemu. On sam utrzymuje, że jego zasługą jest jedynie przekonanie Kryla do symbolizującego pojednanie występu. Jesienią 2015 roku u Gotta stwierdzono nowotwór. Artysta podał się leczeniu i wiosną 2016 roku oświadczył, że pokonał chorobę. Rok później wrócił na scenę koncertem w praskim teatrze muzycznym "Hybernia". Planował koncert urodzinowy, ale z uwagi na osłabienie organizmu piosenkarza impreza została odwołana. Gott zapewnia jednak, że nie skończył ze śpiewaniem i w maju 2019 r. zaprezentował nagranie piosenki "Serca nie gasną", która w wykonał w duecie ze swoją 13-letnią córką Charlotte. Z Pragi Piotr Górecki (PAP) ptg/ akl/ Widzowie zapomnieli o powieściowym pierwowzorze Niezapomniane bajkowe trio w polskiej telewizji to pszczółka Maja, Gucio i Zbigniew Wodecki. W oryginalnej niemieckiej wersji leniwym kumplem pszczółki był Willi, piosenkę zaś śpiewał Karel Gott. A Maję czasem nazywa się pszczółką ze swastyką. Opowieść o zbuntowanej pszczółce została napisana przez Niemca Waldemara Bonselsa 100 lat temu. Dopiero w 1975 r. niemiecka ZDF i japońskie studio rysunkowe Zuiyo Enterprises nadały jej znane z kreskówki formy. Sfilmowana opowieść zepchnęła oryginał na margines. Literaturę sprowadzono – podobnie jak np. sfilmowaną przez wytwórnię Disneya „Księgę dżungli” Rudyarda Kiplinga – do poziomu niewinnej powiastki dla dzieci. Trudno im jako bajkom cokolwiek zarzucić, poza tym, że… pozostały zaledwie bajkami. A przecież zajmują się człowieczymi sprawami i odwiecznymi dylematami, tyle że poprzez opowieść o zwierzętach. Bonsels opisał buntowniczkę Maję, która decyduje, że nie chce żyć według odwiecznych zasad roju. Nie podobają się jej układy i zasady, absolutne rządy królowej i rola trutni, ma odwagę łamać wzorce i szukać własnej drogi. Książka „Pszczółka Maja i jej przygody” z 1912 r. oraz jej ciąg dalszy, „Himmelsvolk” (w wolnym tłumaczeniu „Podniebny naród”) z 1915 r., sprzedały się w milionach egzemplarzy na całym świecie; przetłumaczono je na 40 języków. W latach 1915-1940 „Maja” była na czwartym miejscu na listach najpopularniejszych książek w Niemczech, tylko w wersji niemieckojęzycznej sprzedano 2 mln egzemplarzy. W Polsce po raz pierwszy została wydana w roku 1922. Została po nim Maja Powieść po raz pierwszy sfilmowano na przełomie lat 1924-1925, niezwykle realistycznie. Zajął się tym biolog i reżyser Wolfram Junghans przy wsparciu Bonselsa. Praca trwała niemal dwa lata. W rolach Mai i innych bohaterów wystąpiły… żywe owady. Niemy obraz uchodzący za cud techniki filmowej składał się z sześciu części, a jego premiera miała miejsce w drezdeńskim kinie Capitol. Pięć lat temu odnalezioną w Finlandii kopię odrestaurowała Fundacja Waldemara Bonselsa. W tym roku zaś, na 100-lecie Mai, ma się ukazać na DVD ze specjalnie napisaną muzyką. Popularność telewizyjnej bajki z 1975 r. o Mai, w której takie postacie jak Gucio (Willi), Filip (Flip) czy przemądrzała mysz Aleksander zostały wymyślone na potrzeby kreskówki, naznaczyła losy jej twórców oraz aktorów użyczających głosów. Ewa Złotowska na długo pozostała Mają, Zbigniew Wodecki, raz na zawsze kojarzony z piosenką o pszczółce, wciąż zastrzega w wywiadach, by nie pytać go o Maję. Pewnie Karel Gott, śpiewający ten szlagier do muzyki Karela Svobody po czesku, słowacku i niemiecku, reaguje podobnie, mimo że w maju 1977 r. jego singiel z piosenką, wydany przez Polydor, zajął pierwsze miejsce na liście hitów zachodnioniemieckiego radia NDR. Bo na punkcie Mai widzowie oszaleli – po zakończeniu pierwszej emisji bajki do niemieckiej telewizji ZDF nadeszło prawie 40 tys. listów z prośbą o powtórkę. Serię wyświetlono więc ponownie, wyprodukowano również kolejne 52 odcinki z nowymi postaciami. Gdyby autor powieści dożył dnia dzisiejszego – a zmarł 60 lat temu – może też nie chciałby więcej słyszeć o swojej zbuntowanej pszczółce. Pamięta się właściwie tylko ją, inne utwory pisarza nie utrwaliły się w świadomości czytelników. Na 40. rocznicę śmierci Bonselsa w 1992 r. wydano w Niemczech jego dzieła zebrane, jednak niewiele to zmieniło. Autor „Mai” był sprawnym literatem, ale pozostał autorem jednego przeboju. III Rzesza zgadza się na Maję Handlowiec, podróżnik i buntownik, wbrew mieszczańskim schematom był do tego dwukrotnym rozwodnikiem i żył na kocią łapę. Waldemar Bonsels, syn aptekarza, urodził się 21 lutego 1880 r. w Ahrensburgu w Holsztynie. Posłany do szkoły handlowej kształcił się w specjalności misje handlowe, dziś powiedzielibyśmy – w handlu zagranicznym. W 1903 r. został wysłany na placówkę w Indiach Wschodnich, po roku ją porzucił i wrócił do Niemiec. Założył wydawnictwo, ożenił się, wkrótce się rozwiódł, rezygnując jednocześnie z udziałów w wydawnictwie, i ożenił się ponownie. Podczas I wojny światowej Bonsels był korespondentem wojennym. Po kolejnym rozwodzie zdecydował się na wolny związek, nie chciał zakładać rodziny. W latach 20. XX w. należał do najpoczytniejszych autorów w Niemczech, każda następna książka przynosiła mu sukces. Główną problematyką pisarstwa Bonselsa jest poszukiwanie siebie i uwalnianie się z mieszczańskich konwencji. „Czego cię miłość nie nauczy, tego nie powinieneś wiedzieć”, pisał. Mówiono o nim: „Król”, „szanowny Mistrz” czy nawet „Zbawiciel”. Bonsels początkowo nie przyłączył się do zwolenników reżimu nazistowskiego, chociaż nie był głośnym krytykiem nowych porządków. W 1932 r. wyrzucił ze swojego odczytu dwóch ludzi z SA. Po przejęciu władzy przez nazistów doszło w 1933 r. do tego, że w Berlinie spalono jego książki i zakazano ich czytania, poza opowieściami o pszczółce Mai i „Podróżami do Indii”. Jego książki znajdowały się na indeksie do 1935 r. Bonsels jednak okazał się oportunistą, zbliżył się do NSDAP i w 1943 r. napisał powieść „Grek Dositos” („Der Grieche Dositos“), w której zaprezentował jednoznacznie antysemickie poglądy. Może pisząc, że Jezus nie był Żydem, tylko Galilejczykiem, próbował literacko rozwiązywać narodowościowe problemy związków chrześcijaństwa z judaizmem – zastanawiają się literaturoznawcy. Tę powieść Bonsels uważał za najważniejszą w swoim dorobku. Po wojnie wystąpił jako świadek pisarki Henriette von Schirach w procesie denazyfikacyjnym, któremu podlegały osoby związane z reżimem III Rzeszy lub podejrzewane o takowe związki. Henriette była żoną dawnego przywódcy młodzieży Rzeszy i szefa NSDAP w Wiedniu, Baldura von Schiracha. Bonsels poświadczał, że nie współpracowała z nazistami. Chcąc nie chcąc, przydał Mai nowe miano: pszczółki ze swastyką. W 1950 r. Bonsels żeni się raz jeszcze, po dwóch latach umiera w Ambach. Ostatnia żona, Rose-Marie, założyła wspomnianą fundację jego imienia, dbającą do dziś o spuściznę autora, jak również przyznającą stypendia twórcom literatury dziecięcej. Nowe odsłony Mai Teksty o Mai można odczytywać wciąż na nowo. Jak podał dziennik „Wiener Zeitung”, literaturoznawca z Ludwig-Maximilians-Universität w Monachium, Sven Hanuschek, odkrył, że powieściowa królowa pszczół zagrzewała poddanych wysyłanych na rozprawę z szerszeniami słowami z przemówienia cesarza Wilhelma II. W taki sposób 27 lipca 1900 r. imperator żegnał w porcie w Bremerhaven niemiecką ekspedycję wojskową, posyłaną w celu zdławienia powstania bokserów w Chinach. Jak widać, do umacniania władzy w świecie ludzkim i zwierzęcym można używać tego samego, ponadczasowego języka. Przesłanie Bonselsa „o miłości i własnym doświadczeniu” przekazywane było i jest w operze, operetkach, wodewilach, teatrach radiowych, na kartach komiksów i we wszelakich przeróbkach książkowych opartych na oryginalnych przygodach Mai. Fundacja Waldemara Bonselsa promuje Maję na koszulkach, czapkach, cukierkach, jako pluszaki i inne gadżety, skutecznie wymazując cień swastyki. A może warto mimo wszystko sięgnąć dziś do oryginału „Pszczółki Mai i jej przygód”, na chwilę zapominając o tym, co się z nią działo w ciągu 100 lat? Na 100. urodziny Mai wydano bibliofilską wersję książki w płóciennej okładce, z oryginalnymi ilustracjami sprzed wieku, których autorami byli Waltraut Kirchhoff i Ottmar Frick. Podobne wpisy

karel gott pszczółka maja po niemiecku